To jak wiele krąży mitów na temat branży pozabankowej można wyczytać z wypowiedzi i komentarzy internautów na różnych forach dyskusyjnych i innych stronach o tematyce finansowej. Nieznajomość funkcjonowania tegoż sektora oraz szufladkowanie instytucji pożyczkowych jako parabanków prowadzi to ogólnej niechęci wielu konsumentów wobec firm, które zapobiegają wykluczeniu wielu niedoszłych klientów banków z rynku usług finansowych. Zdobyciu większego zaufania społeczeństwa nie sprzyja także postawa rządu. Już samo określenie ustawa antylichwiarska sugeruje, że firmy pożyczkowe to odmiana lichwy a przecież są to dwa różne obszary działalności. Oczywiście nie chodzi tu o wyniesienie instytucji pożyczkowych na piedestał lecz zapobieganie szerzeniu plotek, które budują negatywny obraz branży pozabankowej.
Rentowność sektora pozabankowego
Liderami rynku usług pozabankowych w zakresie udzielania pożyczek są te firmy, które zgromadziły największy kapitał. Pozwoliło im to na przysłowiowe utrzymanie się na powierzchni, po tym jak weszły w życie pierwsze zmiany w Ustawie antylichwiarskiej w 2016 roku. Na skutek narzuconych limitów maksymalnych kosztów pożyczek wielu pomniejszych graczy branży musiało zakończyć swoją działalność. Oczywiście dzięki wprowadzonym progom cen pożyczek wzrosło także zainteresowanie ofertami firm pozabankowych. Ukróciło to także samowolkę w dowolnym ustalaniu wysokości prowizji, która często stanowiła nawet połowę pożyczonej kwoty. W roku 2017 łączny zysk branży wynosił ponad 213 mln złotych a średni dochód z klienta zamykał się w 70 złotych. Natomiast dominujące firmy, takie jak Wonga, Provident czy Vivus straciły około 38% z dawnego zysku. Koniec końców rentowność z udzielonych pożyczek pozabankowych wynosi tylko 3,2%.
Kolejne zmiany – kolejne spadki?
Premier Morawiecki zapowiada kolejne zmiany w ustawie antylichwiarskiej a w konsekwencji ustalenia nowych progów maksymalnych kosztów pożyczek. Z pewnością pociągnie to za sobą rozwiązanie działalności wielu przedsiębiorstw oraz kolejne spadki zysków największych pożyczkodawców w Polsce. Obecnie wśród konsumentów korzystających z usług sektora pozabankowego dominują stali klienci. Zaś firmy, które świadczą zobowiązania finansowe kładą większy nacisk na to by w tym gronie znalazły się jedynie osoby z odpowiednią zdolności kredytową. W ten sposób zabezpieczają się przed ewentualnymi stratami, jakie poniosą z powodu niewypłacalności klientów. Stałych zaś wynagradzają często na niskimi cenami swoich produktów. Czy jednak będą w stanie stawić czoła kolejnym cięciom kosztów? Jeśli nie, czy ich klienci zostaną pozbawieni szansy na finansowanie swoich potrzeb?